poniedziałek, 26 marca 2012

jedna druga

Swego czasu cały dzień spędziłam z mężczyzną, z którym nic mnie nie łączyło, a który cały dzień podciągał sobie spodnie.
http://i.pinger.pl/pgr97/dca21c4a00015c334f01f49b/spodnie-na-tylku-pupie.jpgapis
Te umiejscowione były bowiem na połowie wysokości jego tyłka i regularnie zjeżdżały, jeszcze bardziej odsłaniając prawdopodobnie modne w tym sezonie kraciaste bokserki.
Więc automatycznym, widocznie wyuczonym już ruchem podciągał te portki, ani przez moment nie zamierzając raz na zawsze zacisnąć im pasa, by po staroświecku znalazły się na dupie, a nie pod nią.
I choć nic nie łączyło mnie z tym mężczyzną, zaczęłam ambitnie zastanawiać się: po co?
I  przeszła mi przez głowę odpowiedź nieatrakcyjnie banalna.
Po to, aby kobiety, które nie mają nic lepszego do roboty, myślały się o facecie, który nie ma nic lepszego do pokazania.

piątek, 23 marca 2012

a jednak


Przed Dworcem Centralnym. 
Daję bezdomnemu dziesięć złotych, o które nie prosił.
Dziękuje mi, mówiąc: „życzę miłego wieczoru” i „z Bogiem”.
Zarówno jednego, jak i drugiego wyrażenia jego język nie powinien umieć już wypowiedzieć.
 

mężczyzna z nożyczkami


Zapytaliście kiedyś jakąś kobietę, dlaczego chodzi do fryzjera? To wcale nie jest takie głupie pytanie, a i odpowiedź nie taka oczywista. Pośród wielu oficjalnych argumentów i uzasadnień na pewno nie znalazłoby się jedno. Chęć bycia rozpieszczaną.
 http://djn.com.pl/allegro/nozyczki2.jpg
Fryzjer, facet-fryzjer, jest bowiem tworem w zasadzie idealnym. Po pierwsze, nie jest Twoim facetem i – nawet jeśli koniec końcem robi biznes na Twoich włosach – ma mniej powodów, aby ściemniać. Po drugie, chętnie rozmawia o rzeczach, o których żaden facet nawet nie chce słyszeć (to, że i on słyszy rzeczy, o których nie wie nawet Twój facet, to całkiem inna historia). Po trzecie, sprawia, że czujesz się piękniej, co chyba uwielbiasz w nim prawdopodobnie najbardziej. A gdy powie, że świetnie Ci w tym kolorze, uśmiechasz się jak zawstydzona gimnazjalistka i wierzysz na fryzjerskie słowo.
Albo mycie głowy… zapytaj jakąś kobietę, czy jej facet umył jej kiedyś włosy. No zapytaj. Nie ważne, że gdyby zaproponował, prawie na pewno by odmówiła, bo przecież i tak nie umyłby ich tak jak on. Fryzjer.
I ten cały masaż, delikatniejsze ruchy w okolicach twarzy (faceci, dotykajcie głowy swoich kobiet!) i bardziej zdecydowane przy zapienianiu końcówek. Boże, jak jego kobieta ma dobrze. To nic, że przecież nie myje jej włosów w domu – ważne, że umiałby.
Zatem opowiadasz mu o swoich sponiewieranych prostownicą końcówkach, a on rozumie, współczuje, proponuje odżywkę. Oj no, oczywiście, że nie dostaniesz ją za darmo, ale to jest absolutnie nieważne. Psychiatrze też płaci się za wizytę, a jakoś nikt nie wypomina mu, iż „rozumie”, „współodczuwa”, „wspiera” za pieniądze. Zresztą kto wie, może gdyby kobiety częściej chodziły do fryzjera, psychiatrzy mieliby mniej pacjentek? Bo właściwie dlaczego zabieg odbudowujący płytkę włosa nie mógłby być refundowany przez NFZ? Mogę się założyć, że gdyby podłączyć kobietę pod te wszystkie mierzące wszystko pikające maszyny medyczne i zmierzyć jej ogólny stan przed i po wizycie u fryzjera, rezultaty zdziwiłyby niejednego lekarza. I niech mi kolor szybciej się wypłucze, jeśli byłoby inaczej!



czwartek, 22 marca 2012

zasadniczo...


Jaguar, którym jeździ właściciel agencji reklamowej, wygląda  tak samo jak jaguar, którym jeździ właściciel zakładu mięsnego.

Acha!

A więc to tak zakłada się bloga!