czwartek, 2 stycznia 2014

podejrzenia

Nie ufam ludziom zbyt długo sączącym wino z kieliszka

Bo czy to nie podejrzane
Wino nalewane jakby zupełnie nie do picia
Na jedną czwartą wysokości kieliszka (a ten im większy, tym lepiej, bo mniej się wydaje)
Jakby bardziej zależało, by wino mieć, potrzymać na nóżkę, jakby w ogóle nie chodziło o picie
I dajmy spokój z tą naciąganą ideą smakowania
Ilu potrafi wyczuć różnice?
Ilu dla smaku zmawia wino droższe zamiast tego za 12 złotych od kieliszka, które z winem niewiele ma wspólnego, a najmniej w smaku?
Ilu zawartość procentów nie interesuje, mając na uwadze wyłącznie degustacyjne cele?
Więc czy to nie podejrzane
Bo nie o smak, nie o picie picia, nie o alkohol w alkoholu... Więc...
Jak takim zaufać?
Jak swobodnie się rozsiąść
Jak nie dbać o prawidłową odmianę słów przez przypadki, ułożenie włosa czy pomadki
Jak oni tak cali w ceremoniale piją nie dla picia
Bo kto mi zaręczy, że oni też nie mówią bez mówienia i nie patrzą bez patrzenia?!

Nie ufam ludziom zbyt długo sączącym wino z kieliszka
Gdy moja pigwówka kończy się tak szybko